Kudanata

Cytat pochodzi z zeszytu z serii „Nauka dla wszystkich” pt. „Buddyzm”, autorstwa Andrzeja Szyszko-Bohusza. Sam tekst jest z kolei tłumaczeniem fragmentu książki Paula Carusa, pt. „Nauka Buddhy”. Tekst został przepisany przeze mnie i przesłany na grupę dyskusyjną free.pl.buddyzm.

Wojciech Muła


Kudanata, przywódca braminów w wiosce Danamati, zbliżył się z czcią do Błogosławionego, pozdrowił go i rzekł [...] „Wierzysz, o Mistrzu, że wszystkie istoty rodzą się od nowa, że przechodzą z jednego ciała w drugie na drodze ewolucji i że, podlegając prawu Karmy, zbierać musimy to cośmy sami posiali. A jednocześnie mówisz, że dusza nie istnieje. Twoi uczniowie wychwalają całkowite zniweczenie siebie, uważają, że zniknięcie 'ja' to najwyższe szczęście Nirwany. Jeśli jestem tylko połączeniem samskar [samskary — cechy, właściwości wrażeń, pojęć, pragnień — uw. aut.], istnienie moje przerwie się gdy umrę. Jeśli jestem tylko związkiem wrażeń, pojęć i pragnień, tedy gdzież się mogę znaleźć po rozpadnięciu mego ciała?”

A Buddha odpowiedział: „O braminie, jesteś poważnie myślący i religijny, szczerze się troszczysz o swoją duszę. A jednak cała twoja praca jest daremna, bo brak ci jednej z najpotrzebniejszych rzeczy. Istnieje odrodzenie się jako charakter, ale nie jako przechodzenie naszego 'ja' w inne ciało. Kształt naszej myśli pojawia się znów, ale osobowe 'ja' nie przerzucane na inną istotę. Wiersz wypowiedziany przez nauczyciela rodzi się ponownie w tym, które go powtarza. Tylko niewiedza i ułuda ludzka bawi się myślą, że dusze to oddzielne i samobytne istoty. Twe serce, o braminie, wciąż jeszcze trzyma się uparcie swego 'ja', myślisz o niebie, ale wyobrażasz sobie rozkosze niebiańskie przeżywane przez twe 'ja', dlatego nie możesz ujrzeć szczęścia Prawdy i Prawdy nieśmiertelności”.

„A teraz odpowiedz mi” — rzecze Buddha — „czy człowiek, który chodzi jako dziecko do szkoły, jest tą samą osoba, gdy ją kończy? I czy ten, kto popełnia zbrodnię, i ten, kto jest ukarany, to ten sam człowiek?”

„Oczywiście, że to ten sam”.

„Więc o tożsamości decyduje tylko ciągłość?” — pyta Buddha.

„Nie tylko ciągłość” — mówi Kudanata — „ale także, i przede wszystkim, tożsamość charakteru”.

„Dobrze” — rzecz Buddha — „więc zgadzasz się, że osoby mogą być te same, w podobny sposób, jak dwa płomyki tego samego rodzaju nazywa się tymi samymi; więc musisz przyznać, że w tym sensie inny człowiek tego samego charakteru, wytwór tej samej Karmy, jest tym samym, co ty, czyli tożsamy z tobą”.

„Przyznaję” — odpowiada bramin.

Buddha mówił: „I tylko w tym znaczeniu jesteś tym samym dziś, co wczoraj. Natura twa nie składa się z materii, z której twe ciało jest złożone, ale z kształtu tego ciała, z wrażeń, uczuć i myśli. Czyli twa osoba jest zespołem samskar. Gdzie one są, tam jesteś ty. Dokądkolwiek się udają, ty będziesz tam. Czyli należy przyznać, iż w pewnym sensie jest tu tożsamość, a w innym jej nie ma. Ale kto nie uznaje tej tożsamości, powinien zaprzeczyć wszelkiej tożsamości i powiedzieć, że ten, kto pytania zadaje nie jest tym samym, który za chwilę otrzymuje odpowiedź. Zastanów się też nad ciągłością twej osobowości, którą zachowuje twa Karma. Czy nazwiesz ją śmiercią i unicestwieniem, czy życiem i ciągłością życia?”

Kudanata odrzekł: „Nazywam to życiem oraz życia ciągłością, gdyż jest to dalszy ciąg mojego istnienia, ale mi o tego rodzaju ciągłość nie chodzi. Chodzi mi o ciągłość jaźni w tym drugim znaczeniu, czyli o to, by każdy człowiek, czy jest taki sam jak ja, czy nie, stanowił zupełnie odrębną osobę”.

„No dobrze” — rzecze Buddha — „to jest twoim pragnieniem, czyli trzymaniem się uparcie swego 'ja'. Na tym właśnie polega błąd. Wszystko, co składa się z różnych elementów, jest przemijające; rośnie, więdnie i upada. Wszystko, co jest złożone, podlega cierpieniu, może być oddzielone od tego, co kocha, a połączone z tym, czego nie cierpi. I to, co nie jednolite, a z różnych składa się części, nie ma prawdziwej jaźni ani duszy”.

„Jakże to może być?” — pyta Kudanata.

„Gdzież jest twoje 'ja'?” — pyta Buddha, a gdy Kudanata milczy, ciągnie dalej: „Twoje 'ja', którego tak uparcie się trzymasz, ciągle się zmienia. Wiele lat temu byłeś niemowlęciem, potem dzieckiem, chłopakiem, młodzieńcem, a teraz jesteś dojrzałym mężczyzną. Czyż istnieje tożsamość pomiędzy dzieckiem, a tym mężczyzną? Istnieje, ale tylko w pewnym znaczeniu. Właściwie jest więcej tożsamości pomiędzy płomykiem pierwszej i trzeciej części nocy, pomimo iż lampa mogła być zgaszone w przeciągu drugiej jej części. Któreż twoje 'ja' jest prawdziwe, to dzisiejsze, czy to wczorajsze, czy to jutrzejsze, o którego zachowanie chciałbyś walczyć?”

Kudanata oszołomiony: „O Panie świata całego, widzę, że błądziłem, ale jeszcze nic nie rozumiem i jestem stracony”.

Tatagata mówi: „Przez proces ewolucji powstają samskary. Nie istnieje samskara, która by powstała inaczej, jak przez powolne stawanie się. Twe obecne samskary są skutkiem twych czynów w poprzednich istnieniach. A połączenie ich stanowi twe 'ja'. Gdziekolwiek się one mogą wyrazić, tam twe 'ja' się kieruje. W tychże samskarach będziesz nadal żył i w przeszłych żywotach, i będziesz zbierał plon tego, co dziś i w przeszłości posiałeś”.

„Ależ, o Panie, to wcale nie jest słuszne stosowanie skutków, nie mogę zgodzić na taką sprawiedliwość, aby inni zbierali to, co ja teraz sieję”.

Buddha czeka chwilę i znów odpowiada: „Czyżby cała moja nauka była daremna? Czyż nie rozumiesz, że ci inni to właśnie ty sam? Ty sam będziesz zbierał to, co posiałeś, a nikt inny za ciebie. Pomyśl o człowieku bez wykształcenia, który jest w niedostatku i cierpi teraz z powoduje swej nędzy. Jako chłopiec był gnuśny i leniwy, a gdy dorastał, nie nauczył się żadnego fachu, który by mu zapewnił byt. Czy powiedziałbyś, że jego nędza nie jest skutkiem jego własnych czynów, gdyż jako człowiek dorosły nie jest tym samym, który był chłopcem? Zaprawdę potarzam ci: ani w niebie, a nie w wąwozach górskich, w których chciałbyś się skryć, nie znajdziesz miejsca, gdzie byś mógł ujść od skutków swych nieprawości. Ale jednocześnie możesz być pewien, że nie może cię ominąć nagroda za twe dobre czyny. Kto długo podróżował i w dobrym zdrowiu powraca do domu, spotyka serdeczne powitanie rodziny, krewnych i przyjaciół. Podobnie owoce jego dobrych czynów witają człowieka, które kroczył drogą prawości, gdy przechodzi przez próg śmierci w następne istnienie”.

Kudanata mówi: „Wierzę w doskonałość twych nauk, ale wzrok mój nie może jeszcze znieść tej światłości; jednak zaczynam rozumieć, że 'ja' jest złudą, i prawda świta przede mną powoli. Widzę, iż ofiary nie mogą nas zbawić, a inwokacje są daremne. Ale jak mam znaleźć drogę do wiecznego żywota? Znam całe Wedy na pamięć, a nie znalazłem Prawdy?”

Buddha odpowiada: „Uczoność jest rzeczą dobrą, ale niewiele może nam w tym pomóc. Prawdziwą mądrość zdobywa się tylko doświadczeniem. Żyj wedle prawdy, że brat twój jest tym samym, co ty. Wejdź na Ścieżkę sprawiedliwości, a zrozumiesz, że nasze 'ja' się rozproszy, ale Prawda jest nieśmiertelna”.